A zatem... Nastał moment, którego nikt nie chciał doczekać. Dokładniej... Mój komputer umarł.
Na śmierć.
Jest nie do odratowania, a dane z niego przepadły na amen, tak samo jak trzeci rozdział KagaKuro. Osobiście jestem w głębokiej depresji TT~TT
ALE! Nie ma nawet mowy, że porzucę to opowiadanie. Choćbym miał sobie żyły wypruć, od dzisiaj siadam do pisania tego, co pamiętam, dopóki choć trochę będzie przypominało oryginał (๑•̀ㅁ•́๑)✧
Co nie zmienia faktu, że nieźle mnie to wkurzyło (¯―¯٥)
o nie): kocham to opowiadanie, nie poddawaj sie blagam ♥♥♥♥ trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i tak jak osoba na górze nie porzucaj tego! NIE możesz! ^^ bo zapalne w depreche xd
OdpowiedzUsuńBłaaaagaaaam piiisz! Czekam z niecierpliwością! Moje nadal serce kłuje w ten przyjemny sposób, więc nie dopuść do tego by przestało! :D
OdpowiedzUsuńMadzia
Nawet nie wiesz, jak dobrze Cię rozumiem. Też miałam kiedyś identyczny problem. Mój komputer wysiadł i nic nie można było z nim zrobić.
OdpowiedzUsuńAle...niezmiernie się cieszę, że masz tyle chęci i hart ducha, i podziwiam Cię za to. Codziennie odwiedzam Twojego bloga i nawet jak wiem, że w najbliższym czasie nic nie dodasz to i tak będę tu zaglądać. Chyba weszło mi to w nawyk. :D
Serdecznie pozdrawiam, czekam na KagaKuro i życzę dużo weny, która na pewno Ci się przyda :)
~Yuki Sakura.
Saitei, kochanie Ty moje...
OdpowiedzUsuńRaczyłbyś zagęścić ruchy i wyzbyć się swojego lenistwa? Wybacz, ale powiem to inaczej...
Rusz dupę do pisania! Sprzeciwu nie uznaję.
Masz skończyć to opowiadanie, bo znajdę i ukatrupię. Zaduszę. Zadźgam łyżką.
Tak, trafiłeś na wymagającą czytelniczkę, uwielbiającą yaoice autorstwa chłopaków.
PS. Edward Elric, tak? Zapamiętam. Dopóki nie tkniesz Mustanga, Twoja egzystencja ma słuszność bytu.
Sayonra, Saitei. Masz miesiąc.